Monday, February 8, 2010

Borgholm Dzień 7


30.06.2009 - Borgholm - Jakiś koleś po angielsku ciągle stara się nas obudzić. Mówi coś do namiotu dziewczyn ciągle... ehhh błagam niech nie reagują udając, że śpimy i miejmy jeszcze spokój - pierwszy dzień kiedy to możemy spać ile zupełnie sobie wymarzymy bo zostajemy w Bornholmie jeszcze do jutra.

"Yeeees?" Ooooo nie, Ramia oznajmiła, że żyjemy. Jak się okazało to był pracownik kempingu i chciał jedynie powiedzieć, że rozbiliśmy namioty w złym miejscu bo nie można na trawnikach gdzie są przyłącza z prądem i wodą ale trzeba w lasku.

OKej, przeniesiemy się ale narazie leżymy z nadzieją, że można jeszcze pospać. No nie - włączył kosę spalinową i kosi trawę na górce tuż obok nas! Kilka minut i cisza, zostawił wszystko i uciekł. Myślę sobie - 'ale cham, przyszedł nas przesiedlić, pohałasował żebyśmy zmyli się możliwie szybko i uciekł!' ...co się stało dowiemy się zupełnie przypadkiem wieczorem.
Słyszę, że dziewczyny się zwijają więc ja też otwieram namiot i pierwsze na co zwracam uwagę to fakt, że wszystkie namioty są w lasku a tylko nasze wybrały sobie trawniczek. Przenosimy cały nasz dobytek 50 m dalej i już jest OK. Kurcze, pierwszy pochmurny dzień podczas pobytu w Szwecji - akurat podczas dnia wolnego!


Plan na dziś jest prosty: zabieramy się za śniadanie, zwiedzimy miasteczko, porobimy głupoty, wykąpiemy się w morzu lub na basanie, poopalamy, słusznie zaplanowano jakiś klub wieczorem. Ruszamy więc do domku tuż obok gdzie przejmujemy kuchnie i miejsca na altance.
Śniadanie jemy jak zwykle dobrą godzinę, wszędzie wydaje się tak pusto i spokojnie, że mamy wrażenie że obiekt jest praktycznie nasz. Najbliżsi 'sąsiedzi' to młoda rodzina z lewej i para motocyklistów niżej. Pan śmiało rozpoczyna dzień od piwa i gołego brzucha, a jego koleżanka od gazetki i gołej reszty;)
Dziś już totalnie uderzają mnie poparzenia na całym ciele. Ruszamy na zakupy, spożywcze w pierwszej kolejności. Pamiętam z wczorajszej drogi na kemping z większych sklepów choćby ICA i Netto. W ICA udało mi się znaleźć jakiś śmieszny krem na poparzenia i niby wszystko co złe po opalaniu, dziewczyny za to przed Netto znalazły kolesia w naszym wieku bez koszulki, który grał na gitarze równocześnie sprzedając truskawki - dla każdego coś miłego;)
Po powrocie, zostawiamy rzeczy, ja staram się ratować skórę a dziewczyny szykują z myślą o wyjściu. Pieszo ruszamy dalej i zapowiada się jednak słonecznie.
Docieramy do głównego deptaka gdzie krążą tłumy ludzi nawet jak na polskie warunki. Po lodach i moich poszukiwaniach pocztówek i znaczków gubimy się, krążę więc robiąc zdjęcia ale dobrze już wiem, że to mi nie pasuje totalnie! Milion razy bardziej wolę jeździć rowerem po okolicy. 
 Wracam sam nie mając szans na odnalezienie dziewczyn i zabieram się za coś do czytania chyba pierwszy raz. Siedzę sobie spokojnie aż tu....
...wróciły z masą rewelacji. Jakie to sklepy widziały, a że port, a i jedyny w mieście monopolowy znaleziony i klub na dzisiejszy wieczór! Sam nie wiem jakim cudem wypatrzyły Systembolaget - jeden z nielicznych na całej wyspie!
W momencie gdy jemy obiad i mamy zamiar ruszyć na plażę w strojach kąpielowych z kartami i ręcznikami robi się szaro, wietrznie i pochmurnie. Szybko poddajemy się na plaży i zmywamy spróbować na basenie.
Olbrzymi kryty basen jest jak na złość już nieczynny niewiedzieć czemu. OK, zostajemy więc na zewnątrz z mniejszym płytkim pełnym świrujących dzieci:P 
Spędziliśmy więc czas głównie grając w karty i leżąc na leżakach tak długo aż zaczęło robić się ciemno. Pech straszny, tyle czasu walczyliśmy w upałach okrutnych a jedyny dzień wolny okazuje się kiepski pod względem pogody - mimo wszystko rozkoszujemy się nic nie robieniem.
Wdrażamy plan klub: wracamy do namiotów i domku przebrać się itp. Zdaję sobie sprawę, że za bardzo nie mam w co bo nie mam nawet długich spodni:P Skoczyłem za to z misją 'piwo'. Masakra jaki to problem.W ICA na drugim końcu miasteczka wśród dziwnych bezalkoholowych udało się wykrzesać już alkoholowe i niektóre nawet znane, pojawił się nawet Pilsner Urquell ...wszystko w wydaniach specjalnych dla Szwecji. Oznacza to specjalną kategorię folköl czyli piw 'dla ludzi' - ogólnodostępnych w sklepach i na stacjach tzn. do  3,5% alk. z tym, że takich perełek jest bardzo mało, przeważają ok. 2,5%.
Wszystkie mocniejsze muszę być sprzedawane w ramach państwowego monopolu Systembolaget. Kupuję dwie zgrzewki + obowiązkowo jakieś żelki z czipsami i się zmywam do naszego 'domku'. Jakoś ogarniamy temat i zostawiamy resztę na miejscu czyli troszkę głupot do jedzenia w tym piwo, gazety i moje pocztówki ze znaczkami między stronami.
Klub, do którego prowadzą dziewczyny wygląda kosmicznie! Pomoalowany na biało drewniany stary magazyn czy jakiś budynek przemysłowy. Wchodząc do środka po schodach widać wiszący na samym środku wysoko jakiś starodawny mechanizm napełniający beczki czy skrzynki (?) na wprost bar i barman zapraszający nas do drzwi z lewej. Okazuje się, że prowadzą do ogródka gdzie wszyscy spokojnie sobie siedzą przy stolikach dyskretnie oświetlonych. Zdublowany bar na zewnątrz i zamawiamy pierwsze drinki.
Osób wokół jest tyle ile ...w dobrej klasie? Dwadzieścia kilka? Widać, że to grupki znajomych. W pewnym momencie ktoś w berecie podchodzi i uśmiecha się do dziewczyn one zaskoczone się witają! Nie znam kolesia, a to jak sie okazuje ogrodnik, który rano nas budził:P Okazało się, że trawę kosił nie dlatego, żeby nas wykurzyć i nie na tyle krótko, że sprawiał wrażenie że nie po to właściwie przyszedł ...ale urządliła go osa tak mocno, że zaczął puchnąć i pobiegł szybko się ratować. Jego dziewczyna opowiadała coś o lekach, gdy nasze dziewczyny wtrąciły że nie może dziś pić w takim razie :P on powiedział, że jest studentem farmacji więc jakoś sobie wszystko dawkuje;)



Tak miło zaskoczeni tuż po rozmowie zostaliśmy zaproszeni wraz z resztą z ogródka do środka klubu. Na piętrze wokół całego pomieszczenia były balkony ze stolikami które eksponowały parkiet w centrum wspaniale. Jeśli o sam alkohol chodzi zamówiliśmy choćby Melon Shots, które dziś były polecane ....problem polegał na rozumieniu 'shots' przez nas i przez Szwedów:P Alkoholu były tam śladowe ilości;) Po jakimś czasie przebywania w czwórkę do mnie samego dosiadło się dwóch EMO nastolatków, którzy siedzieli cały czas na kanapach kawałek dalej i samotnie sączyli piwo. Jak się okazało byli w ostatniej klasie odpowiednika naszego liceum i pochodzą ze Stockholmu a w Borgholmie są na wakacjach u znajomego 'kawałek stąd'. Zachwyceni dziewczynami niewiele mówili, sądzili wcześniej że jesteśmy Niemcami nie wiedzieć czemu. Nasze dziewczyny tymczasem były zachwycone, jak zawsze, Hiszpanami czy Włochami ale przygoda długo i tak nie trwała bo parkiet był totalnie pusty ...jak i reszta miasta tej nocy, wakacje widocznie mają się dopiero rozpocząć:)